Inspiracje

Alternatywny poradnik prezentowy – mieć czy być?

Lubicie świąteczne zakupy? Mam na myśli PREZENTY. Część z Was w tym momencie pewnie przewróci oczami i westchnie z niechęcią. Jeśli jesteście w tej grupie, nie zniechęcajcie się, proszę. Dziś chcę Wam pokazać alternatywę, która przekona do siebie nawet zatwardziałych przeciwników „prezentowej gorączki”. Nazywam je prezentami z drugim, a może nawet trzecim dnem – sprawią radość nie tylko obdarowanym, ale też pomogą potrzebującym. Jak to możliwe? Podpowiedzią niech będą dwa słowa: „kiermasz charytatywny”.

Wymyślanie, szukanie i koordynowanie zakupu prezentów przedświątecznych może być prawdziwą zmorą, sprawdzianem kreatywności, a nawet znajomości gustów i potrzeb naszych bliskich.

Istne pole minowe.

Odkładane na ostatnią chwilę często kończy się zakupem drogich, nikomu niepotrzebnych przedmiotów, które prędzej czy później wylądują w koszu. Brzmi jak antonim odpowiedzialnych zakupów, prawda?

Całe szczęście obecnie mamy całkiem sporo opcji wykraczających poza najprostsze rozwiązanie, jakim jest wyjście do najbliższego centrum handlowego.

Ci, którzy chcą kupować odpowiedzialnie, mogą sięgnąć po przedmioty wytwarzane przez lokalnych rzemieślników. Dostępność rękodzieła jest coraz większa: cykliczne targi i festiwale oraz internet z bezkresną wręcz listą możliwości (dla początkujących: do eksploracji tematu polskiego rękodzieła polecam znaną i lubianą Pakamerę).

Tych z Was, którzy zaglądają tu już od pewnego czasu, nie zdziwi też na pewno propozycja prezentów z drugiej ręki.

Nie nakłaniam Was bynajmniej do szukania upominków w lumpeksach, bo to na pewno nie byłaby łatwiejsza i szybsza opcja. Zdaję też sobie sprawę, że nie wszyscy życzyliby sobie dostać w prezencie coś używanego. Zaznaczyć jednak warto, że drugi obieg to często rzeczy fabrycznie nowe, nigdy nieużywane lub w stanie idealnym. A niezawodnym źródłem takich skarbów jest internet, do którego sama najczęściej kieruję swoje kroki, gdy szukam czegoś ładnego i oryginalnego. Lista takich miejsc w internecie jest już baaardzo długa i wciąż się powiększa – myślę, że ten trend będzie się utrzymywał.

Dziś jednak chciałam Was zaprowadzić w jeszcze bardziej alternatywne i przez wielu jeszcze nieodkryte rejony internetu.

Facebook i jego grupy sprzedażowe, a dokładnie kiermasze charytatywne. Przyznam, że jeszcze rok temu nie miałam świadomości istnienia tego typu miejsc. O pierwszym kiermaszu charytatywnym dowiedziałam się przypadkiem z dyskusji pod jednym z postów na wrocławskiej grupie FB Uwaga, śmieciarka jedzie (też bardzo polecam!). Zasada jest prosta – oferujemy przedmiot na licytacji. Zwycięzca licytacji wpłaca pieniądze bezpośrednio na konto fundacji (w zależności od celu licytacji), my tylko przekazujemy przedmiot.

Ten sposób puszczania rzeczy w drugi obieg bardzo do mnie przemawia. Jest to sytuacja typu win-win: ja pozbywam się czegoś, czego już nie potrzebuję (lub jestem gotowy/a rozstać się z nim, by kogoś wesprzeć), a dany przedmiot będzie mógł jeszcze komuś posłużyć. Co najważniejsze: obie strony, kupujący i darczyńca, mają satysfakcję z niesienia pomocy.

Jednym z takich miejsc jest Kiermasz Charytatywny dla Wiki- Cała Naprzód, w którym zbierane są fundusze na rehabilitację 5-letniej Wiktorii Jarmuziewicz.

Wiktoria urodziła się jako wcześniak o 10 tygodni przed terminem. Liczne komplikacje, gdy była jeszcze w brzuchu mamy oraz po urodzeniu, doprowadziły do niedotlenienia jej mózgu i tzw. leukomalacji, czyli ubytków w tkance nerwowej w mózgu. Z czasem spowodowało to, że u Wiktorii zdiagnozowano mózgowe porażenie dziecięce (czterokończynowy niedowład spastyczny) oraz uszkodzony ośrodek wzroku.

Sama jestem mamą dwóch dziewczynek w podobnym wieku i wiem, jak trudne bywa macierzyństwo na co dzień.

Jak ciężkie jest w przypadku dziecka chorego, które wymaga nieustannej, wieloaspektowej rehabilitacji, mogę sobie tylko próbować wyobrazić. Wiktoria w październiku tego roku przeszła skomplikowaną operację obu bioder w Leuven w Belgii. Dziewczynka jest w normie intelektualnej. Niestety jest niesprawna ruchowo i całkowicie niesamodzielna. Intensywna rehabilitacja daje jej szansę, by w przyszłości mogła być chociaż w niektórych czynnościach samodzielna.

Od dłuższego czasu obserwuję prowadzoną przez mamę Wiktorii stronę na FB Cała Naprzód. Jak pisze mama Wiktorii:

screen z FB Cała naprzód

Mimo wszystkich przeciwności losu, od Wiktorii i jej mamy bije pozytywna energia. Zobaczcie sami:

kolaż zdjęć ze strony FB Cała naprzód

Podobnie jest z kiermaszem, który pierwotnie miał na celu zgromadzenie funduszy na operację obu bioder Wiktorii, a teraz – na rehabilitację.

Weronika, mama Wiktorii wcześniej bardzo dużo podróżowała, zarówno prywatnie, jak i służbowo – jako pilot wycieczek. Zwiedziła kawał świata: Indie, Nepal, Birma, Malezja, Tajlandia, Syria, Jordania, Egipt, Turcja, Kostaryka, Meksyk, Kanada i cała Europa. Jak sama mówi, z podróży przywoziła sporo biżuterii, która po urodzeniu Wiktorii kurzyła się w szufladzie. Postanowiła przeznaczyć ją na rehabilitację Wiki. Tak powstał kiermasz, którego stery z czasem przejęła wieloletnia przyjaciółka mamy Wiktorii, pani Olga.

screen z FB Kiermasz Charytatywny dla Wiki – Cała Naprzód

Do tej pory na kiermaszu można było wylicytować i złoto, i diamenty, i autorską biżuterię z Polski i… z RPA!

biżuteria prezenty
Na zdjęciu kolejno: naszyjnik Alaya Bar – znanej projektantki biżuterii z RPA, bransoletka z diamentami, złoty naszyjnik, kolorowe kolczyki od Mańka Projekt.

Jeśli mowa o projektantach: warto też nadmienić dotychczasowego zwycięzcę w kategorii „najwyższa wylicytowana kwota”. Była to drewniana torebka z pracowni Krzysztof Paluch Wooden Bags.

prezenty torebka
Torebka K.Paluch Wooden Bags, wylicytowana za 1601zł

 

Dziś prowadzenie kiermaszu to niemal półetatowa praca.

Jednak obie Panie zgodnie przyznają, że daje im on wiele satysfakcji. Oferowane na kiermaszu przedmioty to już nie tylko biżuteria, jednak wspólny mianownik w postaci podróży pozostał. Ważny jest również stan przedmiotów: przedmioty z jakimikolwiek oznakami zniszczenia są odrzucane. Obecnie często osoby odbierające wylicytowane przedmioty same przynoszą dwa kolejne, a znajomi specjalnie przywożą upominki z podróży. Znajdziemy tu takie skarby jak przepiękne kaszmirowe szale, kunsztowne tureckie szklaneczki, intrygującą maskę słonia prosto z Nepalu, statuetki z Libanu czy bajecznie kolorowy plecaczek z Gwatemali.

Poradnik prezentowy

Poradnik prezentowy

poradnik prezentowy
Kolaż zdjęć z kiermaszu Wiki. Autorki zdjęć: Olga Lany i Weronika Lasek

Mnie ujął szczególnie przepiękny emaliowany irański talerz (w kolażu powyżej pierwszy od góry), który darczyńca dostała od sławnego irańskiego reżysera teatralnego Behrooza Gharibpoura, zapalonego propagatora tradycyjnej perskiej opery marionetkowej. Tu możecie podejrzeć, jak powstają takie talerze:

Zdjęcia dzięki uprzejmości autora, pana Mikołaja Janika

A tu możecie posłuchać fragmentów jednej z oper marionetkowych zrealizowanych przez Behrooza Gharibpoura. Jak podaje darczyńca, Olga Lany, 100% operatorów marionetek to kobiety.

To właśnie historie kryjące się w tych pięknych, często egzotycznych przedmiotach są najcenniejsze.

Tak jak w przypadku szali z Syrii, którą mama Wiktorii odwiedziła w 2007 r. Aleppo było wówczas pięknym, tętniącym życiem dużym ośrodkiem handlowym. Obecnie, trawione wojną i dokumentnie zniszczone, jest niedostępne dla turystów. W tych szalach zamknięty jest kawałek świata, którego już nie ma.

prezenty szale
Szale z Syrii: brązowy z Aleppo, pomarańczowy z Damaszku; zdjęcia autorstwa Weroniki Lasek

Gorąco zapraszam Was do zaglądania na stronę kiermaszu dla Wiki.

Może znajdziecie tam coś, co sprawi radość Waszym bliskim? Lub Wam samym? A może sami macie jakiś ciekawy przedmiot przywieziony z dalszych lub bliższych podróży, z którym jesteście gotowi się pożegnać, nadając mu nowe życie na kiermaszu? W takim wypadku zachęcam do kontaktu z administratorką, panią Olgą Lany.

Jak się okazuje, „mieć” nie zawsze musi stać w opozycji do „być”. Zwłaszcza, gdy do tych dwóch czasowników dołączy „dać”.

Na koniec zostawiam Was z kilkoma pięknymi zdjęciami autorstwa Weroniki Lasek.

Zdjęcia pochodzą ze strony FB Weronika Lasek Podróże, którą mama Wiktorii prowadziła przed jej narodzinami.

Dziękuję Weronice Lasek i Oldze Lany za udostępnienie zdjęć i udzielenie wszelkich informacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *