Inspiracje
-
Alternatywny poradnik prezentowy – mieć czy być?
Lubicie świąteczne zakupy? Mam na myśli PREZENTY. Część z Was w tym momencie pewnie przewróci oczami i westchnie z niechęcią. Jeśli jesteście w tej grupie, nie zniechęcajcie się, proszę. Dziś chcę Wam pokazać alternatywę, która przekona do siebie nawet zatwardziałych przeciwników „prezentowej gorączki”. Nazywam je prezentami z drugim, a może nawet trzecim dnem – sprawią radość nie tylko obdarowanym, ale też pomogą potrzebującym. Jak to możliwe? Podpowiedzią niech będą dwa słowa: „kiermasz charytatywny”. Wymyślanie, szukanie i koordynowanie zakupu prezentów przedświątecznych może być prawdziwą zmorą, sprawdzianem kreatywności, a nawet znajomości gustów i potrzeb naszych bliskich. Istne pole minowe. Odkładane na ostatnią chwilę często kończy się zakupem drogich, nikomu niepotrzebnych przedmiotów, które…
-
Slow Fashion Season – tego lata nie kupuję.
Wyprzedaże letnie nabierają tempa. Zatłoczone galerie handlowe, kolejki do przymierzalni, umęczeni i poirytowani sprzedawcy. Tak to sobie wyobrażam. I dziś, w jedyną w tym miesiącu niedzielę handlową, gratuluję sobie decyzji o odcięciu się od tego wszystkiego. Decyzji o wzięciu udziału w akcji „Slow Fashion Season”, czyli niekupowania nowych ubrań przez najbliższe trzy miesiące. Przyimek „slow” robi karierę już od wielu sezonów. Mamy slow food, slow work, slow life, w końcu też slow fashion. Wszystko to w opozycji do „fast”, które stało się synonimem wszystkiego co złe i mamiące swoją łatwością, taniością i dostępnością. Prawdę mówiąc bardzo nie lubię takich słów-wytrychów, uogólnień i etykiet. Jednak po głębszym zastanowieniu przyznaję, że w…
-
Pomarańczowa alternatywa – power dressing po wrocławsku
Temat damskiej mody biznesowej już od jakiegoś czasu chodził mi po głowie. Mężczyźni mają w tym względzie zdecydowanie prościej: dobrze skrojony garnitur, koszula, krawat i gotowe. Tymczasem kobiety mamione są przez najnowsze trendy: w tym sezonie falbany, w innym kwiatowe wzory, w jeszcze innym koronki. A latem? Latem to już zupełny zawrót głowy. W gąszczu drogowskazów, stylów i trendów postanowiłam poszukać swojego „złotego środka”. Większość dnia spędzam w pracy. Tak mówi bezlitosna matematyka. Mimo to w dotychczasowych wpisach nie poświęcałam zbyt wiele uwagi stylizacjom „do pracy”. Trochę zahaczyłam o ten temat we wpisie o punkowych spodniach oraz o spódnicy z liceum. Wynika z tego jedno: mój strój do pracy nie…
-
Mój perfekcyjny świat: Instagram i pierwsza sesja foto.
Minął ponad miesiąc, odkąd zaczęłam prowadzić ten blog. Jeden miesiąc i kilka wpisów to zdecydowanie za mało na podsumowanie, jednak po tym czasie kilka refleksji nasuwa mi się na myśl. Pierwszą z nich jest Instagram, a raczej moje konto na nim: @spodnicazliceum. Jest jak bluszcz, który rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie, wysysając energię potrzebną na pisanie. Jak do tego doszło? I czy naprawdę jest mi z tym źle? Gdy zakładałam blog, nie miałam ani sprecyzowanych planów, ani jasno określonego celu. Wiedziałam tylko, że chcę pisać. Właściwie najpierw był tekst o botkach i spódnicy, sam blog powstał kilka miesięcy później. Z otwarciem bloga zwlekałam, zniechęcały mnie kwestie techniczne. Wszystko, co tu…
-
Fashion Revolution Week, RFN i Kleopatra w jednym – czyli czarna sukienka made in West Germany.
Właśnie dobiega końca Fashion Revolution Week – coroczne wydarzenie upamiętniające katastrofę budowlaną w Bangladeszu. 24 kwietnia 2013r. doszło do zawalenia kompleksu fabrycznego w Rana Plaza – zginęło 1130 pracowników fabryki, głównie szwaczek. Od tamtej pory brytyjska organizacja Fashion Revolution prowadzi kampanię informacyjną na temat nadużyć wobec ludzi i środowiska, jakie mają miejsce w przemyśle odzieżowym. Co mogę zrobić jako konsument? Celem organizacji jest zmiana nawyków zakupowych i, tym sposobem, wywarcie presji na zachodnie koncerny. Więcej o działaniach brytyjskiej organizacji dowiecie się ze strony polskiego oddziału. W trakcie Fashion Revolution Week organizacja zachęca do zadawania wielkim koncernom odzieżowym jednego pytania: Who made my clothes – Kto uszył moje ubrania? Można to…
-
Zaraz, ile ja mam lat?! Kilka przemyśleń o ubieraniu się w zgodzie z metryką
Znacie to uczucie, kiedy spytani o wiek, musicie się chwilę nad tym zatrzymać i pomyśleć, a właściwie POLICZYĆ? Ile to było? Jeszcze 33, czy już 34? Ja tak często mam, a gdy w końcu wytypuję poprawną liczbę, pojawia się lekkie ukłucie zdziwienia. To już tyle? Tak, to już tyle. Mam 34 lata, dwoje dzieci, stałą pracę i siwe włosy. Tydzień temu kupiłam spodnie i bluzę w sklepie młodzieżowym. Spójrzcie tylko na paragon: Jak do tego doszło? Cóż, należy się tu chyba kilka słów wyjaśnienia. Ostatnio naprawdę bardzo rzadko bywam w centrach handlowych. Spowodowane jest to nie tylko brakiem czasu, ale też powrotem na łono second handów (internetowych). Jednak…
-
Spódnica z liceum, botki z korporacji i mój blog
Edit: Tekst powstał w grudniu 2018, jednak ponad prawie 4 miesiące zajęło mi ostateczne uruchomienie bloga. Na przyszłość obiecuję poprawę! To co powiem, będzie dużym uproszczeniem, bo abym w ogóle mogła dostrzec taki impuls, musiałam przejść pewną drogę, przestać na chwilę działać na autopilocie praca – dom – dzieci. Potrzebowałam trochę powietrza, zaczęłam szukać. Nie jest łatwo zacząć szukać, gdy w wieku 33 lat dochodzi się do wniosku, że zawodowo nie jest się w tym miejscu, w którym chciałoby się być. Zaczęłam szukać ratunku (dosłownie), zgłębiając zagadnienia rozwoju osobistego, uczestnicząc w warsztatach. Jasna odpowiedź jednak nie chciała do mnie przyjść. Spojrzałam więc wstecz, baaardzo wstecz, dokładnie, badawczo, ale spojrzenie moje…